🏐 Tekst Wolność Kocham I Rozumiem
The Best – Kocham wolność. ( 2004 ) Gwiazdy polskiej muzyki lat 80. (album Chłopców z Placu Broni) ( 2007 ) The Best – Kocham wolność – album kompilacyjny Chłopców z Placu Broni, wydany w 2004 roku, nakładem wydawnictwa Agencja Artystyczna MTJ [1] [3] .
Informujemy, że koncert w ramach projektu „Wolność Kocham i Rozumiem” nie odbędzie się z powodu pandemii COVID-19. Decyzja zapadła w porozumieniu z władzami Urzędu Miasta Poznania
piosenka: "Kocham Wolność" z repertuaru grupy "Chłopcy z Placu Broni"moja interpretacja #cover na ukulele (tonacja d-moll - alternatywna!) chwyty / akordy [z
Niedziela to także piknik i koncerty pod hasłem: Wolność kocham i rozumiem. Plan koncertu legend polskiego rocka „Wolność kocham i rozumiem” 17:00 - Kobranocka; 17:50 - Chłopcy z Placu Broni; 18:40 - Tomek Lipiński ; 19:30 - Sztywny Pal Azji
Wolność, kocham i rozumiem. Dodano: 25 kwietnia 2023, 20:00. Flagi Polski i Ukrainy w Gdańsku Źródło: PAP / Adam Warżawa. Unia Europejska na czele z Francją i Niemcami miała wejść w trwałą symbiozę z Rosją. A Ameryka?
Z tego co wiemy Prokuratura ma 30. dni na postanowienie - co z nami dalej. Będziemy Was informować na bieżąco. A w międzyczasie, jak przystało na „przykładnych nazistów”, ruszamy zagrać ostatni już odcinek naszej antywojennej trasy FU*K THE WAR Tour 2022.
Organek Kocham Wolność tekst piosenki, tłumaczenie, chwyty, mp3 Zmień video. Tekst piosenki . Wolność kocham i rozumiem Wolności oddać nie umiem
Rubik wolność - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Wolności oddać nie umiem. Wolność kocham i rozumiem. Wolności. Wolność kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem /2x. Tak nie wiele miałem. Tak nie wiele mam. Mogę stracić wszystko. Mogę zostać sam.
JXlN7. „Wolność kocham i rozumiem” – na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. śpiewali „Chłopcy z Placu Broni”. O ile pierwsza część tego zdania nie dziwi, o tyle druga jest odważną deklaracją. Nad zrozumieniem fenomenu i istoty wolności biedzą się bowiem od wieków najtęższe umysły ludzkości i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek ich wysiłek się zakończył. Wyróżnić można dwa zasadnicze rozumienia wolności, które się ukształtowały w filozofii i teologii. Pierwsze skupia się na możliwości wybierania. Jego przedstawiciele, odwołujący się do pojęcia wolnego wyboru, wolnej woli (liberum arbitrium), podkreślają, że wolność wyczerpuje się w aktach wyboru jako takiego. Według św. Tomasza człowiek jest wolny dlatego, że tylko on spośród wszystkich istot tego świata obdarzony jest zdolnością wyboru pomiędzy różnymi możliwościami[1]. Czy jednak człowiek rzeczywiście może coś wybrać? W historii filozofii trwa spór determinizmu z indeterminizmem. Zwolennicy tego pierwszego stanowiska twierdzą, że „późniejsze stany świata są jednoznacznie wyznaczone przez jego stany wcześniejsze. W takim świecie to, co zdarza się później, jest koniecznym następstwem tego, co zdarzyło się wcześniej. Reguła ta dotyczy wszystkiego, w tym także aktów subiektywnie jawiących się jako przypadki mniej lub bardziej swobodnego (wolnego) wyboru. Determinizm tak zdefiniowany można określić jako holistyczny, bo dotyczy świata jako całości. Można jednak sobie pomyśleć i determinizm dystrybutywny (przez analogię do dystrybutywnego rozumienia bytu), wyrażający się formułą następującą: dla każdego zdarzenia ‘z’ zdarzenie ‘z’ jest jednoznacznie wyznaczone przez określony zespół warunków wcześniejszych. Nie twierdzi się tutaj czegoś o świecie jako całości, ale o poszczególnych jego składnikach. Nie musi być przy tym tak, że dane konkretne zdarzenie jest wyznaczone przez wcześniejszy stan świata jako całości. Zwłaszcza jeśli relację determinowania pojmiemy jako przyczynowość, to determinizm dystrybutywny nie wyklucza świata o wielu niezależnych od siebie liniach przyczynowych”[2]. Z kolei indeterminiści podważają to stanowisko: „Po pierwsze, można rzec, iż każde zdarzenie jest niezdeterminowane, a po drugie, iż brak determinacji dotyczy jedynie pewnych zdarzeń. Radykalny indeterminista, a więc ktoś, kto przyjmuje brak determinacji względem każdego zdarzenia, jest w sytuacji komfortowej na pierwszy rzut oka: wolność ma miejsce, gdyż nic nie jest zdeterminowane. Indeterminista umiarkowany (pewne zdarzenia są niezdeterminowane) musi wyjaśnić, które są „indeterministyczne”, a jeśli powie, że akurat te decydujące o wolności, może narazić się na zarzut oferowania wyjaśnienia ad hoc. Niezależnie od tego indeterminizm odnośnie do wolności jest w sytuacji wcale nielepszej od determinizmu”[3]. Jak wskazuje Jan Woleński, w sporze determinizmu z indeterminizmem kluczowe jest ustalenie znaczenia pojęcia „wolna wola”. Zdaniem J. Woleńskiego termin „wola” oznacza, po pierwsze, zdolność podejmowania decyzji (postanowień), a po drugie, konkretne postanowienia (są to raczej akty woli, a nie sama wola), z jednej strony jest więc pewna dyspozycja (wola jako zdolność), a z drugiej, jej poszczególne aktualizacje (postanowienia). Filozof podkreśla, że wola jako zdolność nie jest ani wolna, ani też niewolna, po prostu ją posiadamy. Jednak posiadanie tej dyspozycji wcale nie znaczy, że wybieramy swe postępowania, ale tylko, że możemy to czynić. J. Woleński problem rozwiązuje tak: „Pytanie, czy rzeczywiście wybraliśmy, zawsze dotyczy konkretnego działania, o którym możemy teraz powiedzieć, że jest zdeterminowane w sposób niesprzeczny z determinizmem radykalnym, bo jest rezultatem postanowienia oraz rozmaitych dodatkowych okoliczności, włączając w to motywy postępowania. Jednakże to działanie jest również wolne z tej oto przyczyny, że jest aktualizowane przez zdolność do podejmowania postanowień. Owa zdolność jest zaś taka, iż gwarantuje poza pewnymi szczególnymi przypadkami prawdziwość zdania: x wprawdzie postanowił, że p, ale mógł był postanowić, że nie-p. Jeśli zdanie to jest prawdziwe o jakiejś osobie ludzkiej, to znaczy, że owa osoba miała możność wyboru, a więc była wolna” [4]. Jak pokazuje J. Woleński, Roman Ingarden zaproponował model zgodny z przedstawionym przez niego ujęciem: „Wedle tego filozofa, człowiek jako byt jest układem względnie izolowanym, a więc z natury rzeczy posiadającym stopnie swobody w fizykalnym sensie (tj. parametry zapewniające względną niezależność od otoczenia). Otóż wydaje się, że posiadanie dyspozycji, szczególnie woli, zapewnia ową względną izolację. Z drugiej jednak strony każde konkretne działanie jest zdeterminowane, może nawet jednoznacznie, przez zdarzenia wcześniejsze (lub jednoczesne z początkiem działania), a wolne, gdyż współpowodowane przez postanowienia zależne od woli jako dyspozycji. Owe postanowienia są niezbędnymi dopełnieniami warunków determinujących. Nie ma zatem sprzeczności pomiędzy determinizmem a wolnością, jeśli należycie wyjaśni się pojęcie wolnej woli”.[5] Proponowane rozwiązanie brzmi przekonująco. Przy takim podejściu musimy uznać, że człowiek jest wolny, bo jego postanowienia zależne od woli jako dyspozycji są niezbędnymi dopełnieniami warunków determinujących. W tym świetle nie da się obronić przekonania Jarosława Dąbrowskiego wyrażonego w tekście Nadzieja, wiara czy pewność?, że człowiek, który zapragnie zła, który wybierze zło, w istocie nie jest wolny. „Wierzymy wszak, że człowiek został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Czyli, że człowiek jest z natury swojej dobry – tyle, że nie jest ani wszechmocny ani wszechwiedzący. Człowiek może więc się mylić, także co do siebie samego. Myląc się w ten sposób, może zapragnąć zła. O ile jednak się myli, o tyle nie jest wolny i o tyle nie są to naprawdę jego pragnienia, lecz pragnienia narzucone mu przez to, co go zniewala” – pisze wspomniany autor. Wskazana pomyłka nie powoduje jednak, że człowiek traci swoją wolność, swoją wolną wolę jako dyspozycję. Zmianie ulegają jedynie warunki determinujące. Możliwość wybrania zła wolności więc nie zaprzecza. Wskazuje jedynie na to, że są czynniki determinujące, które mogą spowodować, że aktualizowane przez wolę działanie może być złe. Takie rozumienie wolności nie wyczerpuje jednak jej bogactwa. Nie wydaje się, by można było ją ograniczać jedynie do wybierania w konkretnych przypadkach. Czy w sytuacji, gdy warunki determinujące są takie, że wola jako zdolność do aktualizowania postanowień, nie jest w stanie wybierać dobra, wolność można pojmować jako tylko aktualizującą się w konkretnych czynach? Od Kartezjusza – i to jest drugie rozumienie – wolność pojmowana jest też inaczej niż tylko jako wolna wola: chodzi o takie jej rozumienie, w którym istotnym elementem jest moment twórczości, czyli tworzenia albo przedmiotu, albo podmiotu. Wielu współczesnych myślicieli wolność pojmuje jako to, co umożliwia człowiekowi otwarcie się na świat wartości, niezbędnych do zaistnienia człowieczeństwa, a więc coś, co umożliwia zaistnienie człowieczeństwa. W tym zaś rozumieniu istotne jest nie wybieranie, ale istotna jest zdolność urzeczywistniania się człowieka, osoby. Istotny jest przy tym interesujący nas najbardziej wątek teologiczny w rozumieniu wolności, jej odniesienie do Boga. Ciekawa jest propozycja Karla Rahnera, który uważał, że wolność nie jest zdolnością polegającą na możliwości nieustannie-powtarzanej-rewizji, lecz niepowtarzalną zdolnością aktualizowania tego, co ostateczne, zdolnością podmiotu, który przez tę wolność ma dojść do swojego ostatecznego i nieodwołalnego celu; w tym sensie i z tego powodu wolność jest zdolnością do wieczności. […] Wolność jest wydarzeniem tego, co wieczne[6]. Według Françoisa Varillona osobisty związek z Bogiem jest człowiekowi dany, zanim wolność ludzka go podjęła, bo jest podstawą samej wolności. [7]. Jak stwierdza Paul Evdokimov, osoba urzeczywistnia się w wolności, człowiek w każdej chwili zawieszony jest między samourzeczywistnieniem a nicością, z której się wywodzi, między spełnieniem a spustoszeniem siebie. Spełnieniem człowieka jest Bóg[8]. W takim ujęciu wolność nie jest czymś, co ogranicza się do konkretnych czynów. Owszem jest ona zdolnością do aktualizowania, ale nie tyle poszczególnych działań, ile wieczności. Jest to więc aktualizowanie spełnienia w Bogu, samourzeczywistnienia. Człowiek wolny może osunąć się w niespełnienie, które będzie jednak nie tyle wynikiem sumy poszczególnych wyborów (chociaż ich oczywiście w jakimś stopniu też), ile po prosu nieurzeczywistnienia się osoby, niezaktualizowania wieczności. Wolność nie sprowadza się do wyboru między kradzieżą w sklepie a jej zaniechaniem. Jest ona raczej aktualizowaniem w tym konkretnym czynie (kradzież – niekradzież) wieczności, spełnienia w Bogu. To tyle luźnych uwag na temat wolności, którą chyba jednak łatwiej kochać, niż zrozumieć. [1] M. Jędraszewski, Antropologia filozoficzna. Prolegomena i wybór tekstów, Poznań 1991, s. 62n; J. Tischner, Świat ludzkiej nadziei. Wybór szkiców filozoficznych 1966–1975, Kraków 1994, s. 128. [2] J. Woleński, Wolność, determinizm, indeterminizm, odpowiedzialność, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, 29 (1996), s. 176–177. [3] Tamże, s. 177. [4] Tamże, s. 178n. [5] Tamże. [6] K. Rahner, Podstawowy wykład wiary. Wprowadzenie do pojęcia chrześcijaństwa, tłum. T. Mieszkowski, Warszawa 1987, s. 83n. [7] F. Varillon, Krótki zarys wiary, tłum. Kraków 1999, s. 26n. [8] P. Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, tłum. E. Wolicka, Poznań 1991, s. 59n.
"REDUTA ORDONA" szczegółowo Może nie wszyscy dostrzegli wśród innych postów pomysł na "Redutę Ordona", dlatego postanowiłam ponownie go zaprezentować, doprecyzowując jednocześnie niektóre zagadnienia. Metody: myślografia, gra dydaktyczna – decydowanie, porządek czasowy, gra dydaktyczna - wspinaczka konwencjonalne: tekst „Reduty Ordona”, podręczniki do języka polskiego; niekonwencjonalne: gry edukacyjne, utwór muzyczny „Wolność kocham i rozumiem” Lekcja ma charakter zajęć interdyscyplinarnych z zakresu języka polskiego i historii, dlatego może zostać przeprowadzona wspólnie przez nauczycieli obu przedmiotów. Skupia się tematycznie na zagadnieniach niepodległościowych, takich jak walki narodowo-wyzwoleńcze. Tekst, który jest podczas niej omawiany to „Reduta Ordona” Adama Mickiewicza. W trakcie realizacji tematu wykorzystywane są aktywizujące metody nauczania, w tym gry dydaktyczne, które charakteryzują się atrakcyjnością i wartościowością oraz kończą się refleksją uczestników. Zajęcia zmierzają do wyciągnięcia wniosku, że wolność jest wartością, którą należy pielęgnować i o którą należy dbać. Podczas ich trwania uczniowie mogą sporządzać notatki za pomocą „myślografii”. Lekcja kończy się odsłuchaniem piosenki „Wolność kocham i rozumiem”. Zajęcia zaczynają się w sposób nietypowy - na drzwiach od klasy nauczyciel przykleja QR kod, pod którym zakodowany zostaje temat lekcji. Informuje jednocześnie uczniów, że nie wejdą do klasy, dopóki nie rozszyfrują ukrytej wiadomości. Dodatkowo nauczyciel wprowadza atmosferę tajemniczości, zasłaniając szalikiem jednemu z uczniów oczy. Klasa musi nim pokierować, wydając właściwe komendy (np. w prawo, w lewo, etc.) w taki sposób, by trafił on do miejsca, w którym ustawiony jest kuferek. Umieszczone są w nim zadania do gry dydaktycznej "decydowanie". - gra dydaktyczna „decydowanie” – gra na zasadzie „połącz w pary”. Uczniowie otrzymują zestawy kart, na których znajdują się zdania, wyrazy, definicje, obrazy, etc. Ich zadaniem jest pogrupowanie, połączenie w pary według zasady: pytania – odpowiedzi, wyrazy i ich definicje, wyrazy i ich opis. - porządek czasowy – uczniowie indywidualnie lub w zespołach układają we właściwej kolejności zdarzenia z tekstu - gra dydaktyczna „wspinaczka” – uczniowie w parach otrzymują plansze do wspinaczki oraz pionki (np. kolorowe guziki). Nauczyciel zadaje pytania zamknięte typu „prawda- fałsz” związane z treścią omawianego tekstu. Uczniowie przesuwają się po planszy po udzieleniu prawidłowej odpowiedzi. Dokonują tego w parach, posługując się kartami z twierdzeniami „prawda - fałsz”. Mogą również grać w parach, losując kolejno pytania. Wygrywa osoba lub para, która najszybciej dotrze na górę. Agata Karolczyk-Kozyra
1 | Śpiewamy „Odę do radości” Friedricha Schillera, aby podkreślić naszą przynależność do Europy, do kultury Zachodu. Nie do końca jednak chyba wszyscy śpiewający rozumieją, jak ważna była idea wolności w twórczości Schillera i romantyków, skąd miejsce „Ody”, opublikowanej w roku 1786, w finale IX Symfonii Ludwiga van Beethovena, skomponowanej znacznie później, i dlaczego tak ważny jest to moment w historii sztuk wszelakich i myśli społecznej naszego kontynentu. Otóż właśnie wtedy zaczęliśmy świadomie definiować prawa jednostki i prawa społeczności. Zaczęliśmy poważnie myśleć o państwie i miejscu w nim obywatela. W 1789 powstała „Deklaracja praw człowieka i obywatela” mówiąca: „Ludzie rodzą się i pozostają wolni i równi, a celem każdego stowarzyszenia politycznego jest zachowanie naturalnych i niezbywalnych praw człowieka”. Trzy lata później, w 1791, nasza Konstytucja 3 maja wprowadzała w Rzeczpospolitej trójpodział władzy, wolność wyznania obywateli i nietykalność mieszczan, a chłopów obejmowała opieką rządu. Nawet Karol Marks przyznawał po upływie wieku, że „przy wszystkich swoich brakach konstytucja ta widnieje na tle rosyjsko-prusko-austriackiej barbarii jako jedyne dzieło wolnościowe, które kiedykolwiek Europa Wschodnia stworzyła”. Nam udało się stworzyć, choć na krótko, naszą deklarację przywiązania do wolności, a jednoczącym się wtedy Niemcom nie, choć przecież w zjednoczeniu umysłów Schiller widział szansę wolności jednostek. Jasność twoja wszystko zaćmi, Złączy, co rozdzielił los, Wszyscy ludzie będą braćmi Tam, gdzie twój przemówi głos. Trzeba pamiętać, że to przedstawiciele Sturm und Drang, myśliciele i „wieszcze” – w najcelniejszym znaczeniu tego słowa – dali iskrę, która rozpaliła europejską wrażliwość społeczną i ukształtowała rozumienie wolności. A „Oda” to po prostu piękny wyraz poglądu Schillera na estetyczne wychowanie człowieka w duchu wolności. 2 | Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie śpiewali w kościołach tęskniący do władzy politycy IV RP, odreagowując kolejne wyborcze klęski, póki los nie zesłał im manny z nieba – zwycięstwa w wolnych wyborach, w „zniewolonym kraju”. Ot, jeszcze jeden paradoks polskiej wolności, bo pieśń, którą śpiewali, powstała 25 lat po uchwaleniu wolnościowej Konstytucji 3 maja i miała chwalić cara Aleksandra I jako króla Polski. W oryginale słowa Naszego Króla zachowaj nam Panie napisał nie jakiś prorosyjski poputczik i zdrajca, ale adiutant Tadeusza Kościuszki, żołnierz insurekcji, pisarz i reformator polskiej ortografii Alojzy Feliński, dla współczesnych – patriota. Inny patriota, uczestnik kampanii napoleońskiej i powstania listopadowego, Jan Nepomucen Kaszewski, skomponował melodię tego hymnu, odpowiednią do rangi koronacji cara w warszawskiej katedrze. Jak dobrze dostrzegać odcienie szarości w naszej historii. 3 | Czy warto tak prymitywizować język polityki, przekazywać dzieciom tak czarno-biały obraz naszych czasów i historii? Wolność słowa, sumienia, myśli, którą budowaliśmy przez ostatnie ćwierćwiecze, sięgając po doświadczenia Europy i naszych dziadów, dziś jest zagrożona, już po kilku miesiącach rządów partii odwetu. Josif Brodski napisał: Człowiek wolny różni się od człowieka zniewolonego właśnie tym, że w wypadku katastrofy, niepowodzenia, klęski, nigdy nie obwinia okoliczności, kogoś innego, władzy – on obwinia samego siebie. Człowiek zniewolony zawsze uważa, że ktoś inny winien temu co się stało. Bądźmy świadomi i odpowiedzialni. Nie poddajmy się chorobie wyobraźni ludzi przechowujących w sobie wirusa niewoli. 4 | Już 20 lat temu ksiądz Józef Tischner pisał o „schorowanej wyobraźni” Polaków, kształtującej się od wieków w niewoli. Pisał o zupełnie różnej wierze ludzi wolnych i zniewolonych. Pęknięcie społeczne ujawniało się nie tylko dziś, ale i przed laty, w fascynacji demokracją liberalną z jednej strony i strachu przed nią z drugiej. Różnimy się jak nigdy, nawet we własnych rodzinach. Dlaczego? W spadku po czasach totalitaryzmu otrzymaliśmy ogromny ładunek pesymizmu w spojrzeniu na człowieka. Nazywam to „neomanicheizmem”. Kim jest człowiek? Człowiek jest istotą budzącą najgłębszą nieufność. Pod pozorami cnoty kryje się ekonomiczny interes. Im wyższa jest jego pozycja społeczna, tym więcej powodów do nieufności. Wiara w obecność zła, charakterystyczna dla manicheizmu, pozwala odkryć złą stronę każdej rzeczy. Jeśli niekiedy nie jest to łatwe, to tylko na skutek niesłychanej „obłudy świata”. Pojęcie „obłudy” robi dziś taką samą karierę jak za czasów komunizmu. Obłuda to sposób na ukrywanie zła pod pozorem cnoty. Nie ma niewinnych! Biada bohaterom, jeśli żyją. To, że przeżyli, jest ich oskarżeniem. Nie czuję nieufności, nie obrzucam obcych podejrzliwym spojrzeniem, nie uważam, że każdy bogaty to złodziej i malwersant. Nie szukam spisku wszędzie tam, gdzie brakuje mi wiedzy i wyobraźni. O błędy obwiniam głównie siebie. Być może znaczy to, że moja wyobraźnia nie jest jeszcze „schorowana”. Dzięki Bogu. ____Robert Szczerbaniak
tekst wolność kocham i rozumiem